Ten slajd jest częścią kursu internetowego "Życie z uzależnionym".
Powszechna jest opinia, że póki człowiek jeszcze nie przepił lub nie wydał na hazard rodzinnego dobytku, nie maltretuje domowników, nie został wyrzucony z pracy, nie leży w rynsztoku, nie pije denaturatu i wody brzozowej, to mieści się w polskiej normie zachowań i wszystko jest w porządku. Nie jesteś, więc pewna, czy aby słusznie się niepokoisz, bo może samo przejdzie. Zdarza mu się przecież nie wracać do nałogu przez parę tygodni, a nawet miesięcy, poza tym wciąż obiecuje poprawę….
Niestety, zwykle nie dotrzymuje przyrzeczeń. A wtedy myślisz, że albo ma słabą wolę, albo Cię nie kocha, albo specjalnie chce wyrządzić krzywdę rodzinie. Tymczasem, jeśli jest uzależniony, to jedynym powodem jest właśnie to uzależnienie.
Nie da się ustalić dokładnego momentu, kiedy to już jest nałóg, ponieważ popadanie w niego jest długim procesem, zwykle wieloletnim. Następuje niepostrzeżenie. Nie ma też jednego określonego objawu, który – jak wynik badania moczu przy chorych nerkach – świadczyłby o tym, że to już na pewno choroba. Ale jest pewna zasada, która pomoże Ci określić sytuację.
Kiedy w wyborach życiowych człowieka- między nałogiem a pracą, nałogiem a uczuciem, nałogiem a dobrem rodzinnym- wygrywa nałóg.
Zapisz się do tego darmowego kursu!
Hmm.. Wygląda na to, że twoje żądanie napotkało jakieś przeszkody. Odśwież stronę lub sprawdź później. Jeśli problem będzie się powtarzał skontaktuj się z nami.